Najnowsze wpisy


lut 02 2010 czy z transwestytą to zdrada?
Komentarze: 1

Tematem, który przewija się przez różne parafilikne fora i powraca regularnie jest to, czy ten no... małe bara-bara z transwestytą to zdrada, czy też nie zdrada?  Interpretacje, jakie udaje się wówczas usłyszeć zazwyczaj mówią, że nie, że w żadnym razie, że przecież on nawet nie jest kobietą, że to tylko taka symulacja, teatrzyk, a nawet jeśli nie teatrzyk tylko RPG z elementami LARP-a to przecież żadna kobieta nie będzie zazdrosna o taką nieprawdziwą kobietę, co przecież jest facetem naprawdę i w ten deseń do oporu i w zaparte.

Oczywiście własnej kobiety, która wszelkie wątpliwości rozwiałaby najskuteczniej nikt się tutaj nie pyta, bo i po co, po co partnerkę taką niezdradą niepotrzebnie stresować.

Jeszcze ciekawsze tłumaczenia usłyszeć można z ust samych żonatych transwestytów. To nie była zdrada, "bo ja wtedy byłem kobietą".

Otóż umówmy się kochani: zdrada jest zdrada niezależnie od tego, czy zdradzamy z kobietą, z facetem, czy zielonoskórym obojnaczym przedstawicielem cywilizacji Beta Reculi. Zdrada jest i nie ma gadania, a jeśli kto temu uparcie zaprzecza, to nie z perwersyjnym seksem ma problemy, ale z logiką w ogólności.

Inne pytanie brzmi, kiedy ta zdrada się zaczyna. Czy zwykły podryw, czy spojrzenie w oczka, trzymanie za rączki, siedzenie na kolankach? Tutaj również sugeruję prostą metodę weryfikacji. Wyobraź sobie otóż drogi nie-zdradzający, powątpiewający, podrywający, iż to twoja żona / dziewczyna / partnerka zezwala lub też kokietuje aktywnie obcą osobę w analogiczny sposób. Jeśli wyobraziłeś sobie i nie czujesz nic, to znaczy, że albo faktycznie to co robisz właśnie zdradą nie jest, albo też nie zależy ci na twojej partnerce - tak czy siak prawdopodobnie nie masz nic do stracenia.

Ale uwaga: ludzie są różni, co dla jednego jest lewdwie podrywem nie-flitem nawet, dla innego już zdradą i powodem rozstania :P

 

hadronium : :
lis 29 2009 transwestyci są z Ziemi
Komentarze: 0

Jeśli kobiety są z Wenus, a faceci z Marsa, to transwestyci muszą być z Ziemi. No... może niektórzy wyglądają czasami, jakby byli z Księżyca, ale to tylko pozory.

Wyjaśniwszy sobie w ten sposób kwestię transwestytów, zastanawiam się jednak usilnie: skąd muszą być transseksualiści? Może siedzą tylko przelotem na Ziemi w drodze na swoją upragnioną planetę? A może nasłała ich tutaj jakaś obca cywilizacja celem inwigilowania ruchów narodowo radykalnych?

Hm...to chyba jednak trochę naciągana teoria. Nic to, lecę się dopytać na transowym forum.

lis 29 2009 inne
Komentarze: 0
hadronium : :